W poprzednim wpisie wspomniałam o tym, jak się upewnić, że to co jesz jest zdrowe, naturalne i wyprodukowane z szacunkiem dla zwierząt. Jednym ze sposobów jest odwiedzenie producenta rolnego takiego jak my.
Podczas wycieczki na farmie poznasz nasze konie. W tym roku mamy tylko dwa źrebaki. jak dotąd urodziło się ich u nas 47. W przyszłym roku będzie ich trójka. Niektóre z naszych klaczy są już babciami, a jak dobrze pójdzie, to za kilka lat zostaną prababciami. Mamy konie westernowe, rasy American Quarter Horse i czystej krwi arabskiej. Niektóre są tylko do hodowli, inne użytkujemy pod siodłem, a inne są tu na emeryturze. Przebywanie w takim zróżnicowanym stadzie to przywilej, jakiego nie każdy może doświadczyć.
Poznacie też Karmel, Percy, Uśmieszkę i Czekoladę. Krowy przyjechały do nas w 2019 prosto z państwowej stadniny i powoli przechodziły zmianę żywienia z premiksów na trawę i niewielką ilość zboża. W tym roku radza sobie już doskonale z nowa dietą.
Po raz pierwszy miały przywilej zachowania cielaków, jako że w hodowli przemysłowej zabiera im się dzieci zaraz po urodzeniu i karmi sztucznym mlekiem. Nasze tłuścioszki Mufinka i Pralinka raczą się jeszcze mlekiem mam, mimo, że starsza ma już 4 miesiące. Niedługo będą już mogły jeść wszystko to, co dorosłe krowy i całe mleko będzie dla nas. A jest za czym tęsknić. Mleko od tej rasy krów na dodatek karmionych głównie trawa jest słodkie tłuste i żółtawe. Robimy z niego sery, jogurty i masło.
Krowy i owce doimy tylko raz dziennie, żeby ich zanadto nie eksploatować i aby mogły sobie dłużej pożyć, dlatego mamy niezbyt dużą ilość pysznego i zdrowego mleka.
Owce rasy fryzyjskiej i Lacaune dają niewielką ilość mleka, bo tylko 1,5l dziennie, ale za to jego jakości nie da się z niczym porównać. Bielusieńkie, gęste mleczko gwarantuje doskonały produkt końcowy w postaci jogurtu i sera.
Kozy sa ciekaweskie i wbrew pozorom wybredne. Owszem, spróbują wszystkiego, ale jedzą najchętniej wybrane zioła i, niestety, korę młodych drzew, których trzeba przed nimi bronić.
Jak w każdym gospodarstwie, są psy i koty.
Ule z pszczołami można zobaczyć tylko z daleka. Nie są to oswojone zwierzęta, które można pogłaskać. Za to wszystkie inne są przyjazne, przytulają się, pozwalają dotknąć i chętnie zjadają podane siano i owies.
Czasem po wycieczce można też się zapisać na oprowadzanki na koniach. Dla niektórych z was moze to byc pierwsza taka przygoda na koniu. Po wycieczce można też zrobić zakupy w naszym Farmerskim Sklepiku
Wycieczka po farmie jest płatna i wymaga wcześniejszej rezerwacji przez messengera lub tel: 662 126 383.